poniedziałek, 20 czerwca 2016

Wakacje objazdowe.

Hej!
Mniej więcej tydzień temu wróciłam z pierwszej wakacyjnej wyprawy. Byłam poza domem prawie 3 tygodnie. Dla mnie za długo. To niespotykane, ale po tym czasie nigdzie nie chce mi się więcej jechać. Zobaczymy jak długo....

Moja wspaniała rodzina zaprosiła mnie do siebie, do Warszawy i nie tylko. Pojechałam kilka dni po ostatnim egzaminie maturalnym. W Warszawie byłam... niecałe dwa dni.


Jechaliście kiedyś Pendolino? Tak? Jakie wrażanie? Nie? To polecam. Komfort jazdy bardzo wysoki, na miejscu jest się szybko, obsługa bardzo dobra.

Opole zza szyby pociągu.

Ciocia, z wujkiem zabrali mnie do Czech na kemping. To był mój pierwszy raz. Tak, podobało mi się.

Jeziorko w Czechach

Wracając rodzina zabrała mnie do Zakopanego na dwa dni. Kolejna wspaniała niespodzianka!


Wróciliśmy do Warszawy. Jako, że nie był to mój pierwszy raz w Warszawie nie byłam zobaczyć typowych warszawskich atrakcji. Jeździłam w miejsca, które kiedyś mnie zauroczyły, czyli typowo Krakowskie Przedmieście, Plac Zamkowy.


Ale wybrałam się też nieplanowaną trasą "pustych uliczek". Jestem typem spacerowicza, szczególnie, gdy zwiedzam świat samotnie. Warszawskie kamienice są... po prostu piękne!




Zachwycały mnie nie tylko te kolorowe. Te starsze mają wspaniałe płaskorzeźby, wystarczy wyżej podnieść głowę.


Innego dnia ciocia zaproponowała wspólny spacer po Łazienkach Królewskich i pływanie gondolą. Miło było przejść się ścieżkami, gdzie kiedyś spacerował Wokulski z Izabelą.


Ale nasza stolica to nie tylko stare kamienice, to też wysokie, szklane biurowce i typ podobne. Ciekawe, kto je projektował i ile kosztowała budowa.


A tu okolice Warszawy, po deszczu. Parujące pole o zachodzie słońca.


Pod koniec mojego pobytu w Warszawie zdecydowałam się na wycieczkę do Lublina. W końcu z mojego miasteczka jest dość daleko, a z Warszawy.... jeden pociąg.
I tak trafiłam do miasta, w którym nigdy wcześniej nie byłam, sama. Zwiedzałam na własną rękę i wiele nauki z tego wyciągnęłam.


Urzekły mnie kamienice, albo raczej to co na nich znalazłam.


Spacerowałam mało uczęszczanymi drogami.


Rynek. Trybunał Koronny.


Wyjazd oczywiście zaliczam do udanych. Wróciłam do domu z mnogością wspomnień, lekcji, motywacji i chęci udowodnienia, że nie jestem beznadziejna. W końcu... Jestem Nadziejką.

A jak Wy przeżywacie wakacje? Jakie macie plany? Byliście kiedyś w Lublinie lub Warszawie? Jak wrażenia? Co jeszcze koniecznie powinnam zwiedzić w tych miastach? A w innych?

Pozdrawiam serdecznie,
Dara

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

감사합니다 Kiitos Merci Thank you Dziękuję ;*

Wasze ulubione